sábado, 20 de diciembre de 2008

Fiesta Navideña

Fiesta z naszymi dziecmi byla prawdziwym sukcesem. Oczywiscie nie wszystko przebieglo zgodnie z planem i nie obylo sie bez wpadek, ale dzieki temu bylo nawet zabawniej.
Najtrudniejsza czescia okazalo sie przebranie dzieci w kostiumy do szopki, bo musielismy zrobic to bardzo szybko a niektore z nich byly dosc oporne. Na szczescie tylko niektore, bo reszta bardzo ochoczo poddala sie naszym zabiegom. Na pewno nigdy wczesniej w zyciu nie upinalam agrafek z taka szybkoscia:)
Nastepnie dzieci przedstawialy historie narodzenia Jezusa. Jedna z pielegniarek czytala specjalnie przygotowana dla dzieci wersje( tak zeby uwzgledniala wszystkie zwierzatka, takze kaczki i swinki) i w odpowiednim momencie bohaterowie wchodzili, wjezdzali badz wnoszeni byli na scene.Pod sam koniec opowiesci, zamiast niño Jesus, czyli dzieciatko Jezus, pielegniarka przeczytala raton Jesus, czyli mysz Jezus, bo w nastepnej linijce bylo cos na temat myszy( rowniez obecnej w szopce).Wszyscy bardzo sie ucieszyli z tego powodu.
PO przedstwieniu nastapila czesc muzyczna, kolenda o osiolku "El burrito sabanero" z dzikim akompaniamentem gwizdkow-ptaszkow i tance polamance. Wolontariusze otrzymali tez laurki i podziekowania od Marii Corazon.
No i w koncu to na co wielu gosci czekalo szczegolnie, czyli poczestunek, stosy pastelitos i buñuelos, przysmakow faworkopodobnych i czekolada na goraco. Niektorzy czlonkowie przybylych rodzin bez zenady ladowali ile wlezie na talerze ewentualnie prosto do reklamowek.A gosci przybylo mnostwo.
Dzieci dostaly tez swoje paczki z prezentami. Co prawda, kiedy kilka dni wczesniej poprosilam je o napisanie/narysowanie listow do Swietego MIkolaja, wiekszosc zazyczyla sobie komorek, dvd, telewizorow, rowerow i samochodow, ale wygladaly na calkiem zadowolone z tego co dostaly, czyli lalek, samochodzikow, ubran i slodyczy.
Wieczorem pracownicy i wolontariusze spotkali sie w przytulnej kawiarni Co- Cafe, a pozniej poszlismy poszalec przy salsie, merenque i regetonie. Oczywiscie tutejsi wymiataja na parkiecie. Latynosi mawiaja o sobie, ze maja duzo cukru we krwi i stad ta radosc i poczucie rytmu. O mnie tez powiedzieli, ze cukru mi nie brakuje:).

No hay comentarios: